Przepisy nie określają, w jaki sposób pracodawca powinien dostarczyć pracownikom wodę pitną. Wskazują natomiast, że musi być ona zdatna do spożycia i ogólnodostępna przez cały czas pracy w takich ilościach, jakie zaspokajają potrzeby pracownika. A te potrzeby mogą być inne dla każdej osoby, wzrastać w upalne dni i maleć w chłodne; nie sposób dokładnie ich wyliczyć.
Jest to spora wada w przypadku kupowania wody butelkowanej dla pracowników – trudno oszacować, ile zgrzewek będzie potrzebnych w danym okresie. Jeżeli pracodawca zapewni jej pracownikom za mało, to będzie zobowiązany sprawnie uzupełnić braki, co generuje dodatkowe koszty. Na dodatek zapasy zgrzewek z wodą zajmują sporo miejsca w firmie, a warto wziąć pod uwagę różne preferencje co do typu wody (niegazowana, gazowana). Co więcej, woda dostarczana w takiej formie jest mało ekologiczna. Generuje duże ilości plastiku (butelki, folia termokurczliwa) oraz przez konieczność dostawy, dodatkowo emituje do atmosfery CO2.
Z kolei woda w butli dostarczana w systemie galonowym, stojąc przez dłuższy czas przy wysokiej temperaturze otoczenia (np. upalnym latem), może stanowić idealne warunki do rozwoju bakterii legionella. Bakteria ta namnaża się w wilgotnych miejscach z wodą stojącą, a zakażenie pałeczkami legionelli skutkuje występowaniem chorób układu oddechowego, takich jak choroba legionistów (niebezpieczna infekcja bakteryjna płuc) czy gorączka Pontiac (łagodniejsza postać zakażenia, zbliżona przebiegiem do grypy). Z tego powodu otwartą butlę z wodą należy usuwać maksymalnie co 72 h (niezależnie od zużycia). To przekłada się na kwestie ekologiczne i ekonomiczne, bo plastikowy zbiornik trzeba regularnie wymieniać. A jak sprawdza się dyspenser do wody?